Zaproszony zostałem na grilla,
nie powiem, to bardzo miła chwila,
spotkałem się z przyjaciółmi,
jadłem i piłem z nimi na równi.
Nie przestrzegając narzuconej diety,
narobiłem sobie kłopotów - niestety.
Nie zachowując umiaru w jedzeniu i piciu
mógł to być ostatni grill w moim życiu.
Tak bardzo się pochorowałem,
że rozstawałem się z swoim ciałem,
traciłem świadomość, a tym co zjadłem,
w nie elegancki sposób, podzieliłem się z diabłem!
Jedno jest pewne, tego błędu nie powtórzę,
będę pamiętał, głowa ma zawsze być w górze,
bo jeśli znajdzie się poniżej kolan,
na grillowanie, nie zaprosi mnie więcej Roman.
|