Przy samym oknie - maszyna stała,
taka do szycia, stara lecz wspaniała,
przy niej ojczulek lekko pochylony,
nad ściegiem nici i stopką skupiony.
Maszyna "Singer" - swym terkotem,
łączyła materiał wybranym splotem,
na blacie maszyny materiał tańczył,
tak jak ojczulek kredą go poznaczył.
Nogi ojczulka dźwignię naciskały,
dwa stalowe koła maszynę uruchamiały,
maszyna rytmicznie sobie terkotała,
i elementy materiału dokładnie zszywała.
Ta maszyna w pamięci mej utkwiła,
dzisiaj - na słowo "antyk" zasłużyła,
jej terkotania nigdy nie zapomnę,
i ojczulka przy niej - miło wspomnę.
Maszyna Singer - swój urok miała,
szatą graficzną od innych się wyróżniała,
jej blat z szufladą z cedrowego drzewa,
do dnia dzisiejszego konkurencji nie ma !
|