Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło



Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło
 
Wiersze
NAJNOWSZE
NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE
OSTATNIE KOMENTARZE
 

Statystyki Strony

Gości online: 1
Czytelników online: 0 Łącznie czytelników: 85
Najnowszy czytelnik: mihailyackevich

Statystyki odwiedzin
Dziś:192
Wczoraj:215
W tym tygodniu:872
W tym miesiącu:12,139
Wszystkich wizyt2,398,763
 

Poleć na Facebooku

Dawno,dawno temu !
(23. luty. 2013)
Wiatr zimny - w twarz uderzał,
pod nartami - oblodzenie,
szlak trasy zawodnik przemierzał,
czuło się mocne podniecenie.

Stok stromy i ośnieżony,
zachęcał do szusów,
między kosodrzewiną położony,
wytyczony - tyczkami z bambusu.

Na piersi - numer startowy,
czapka i gogle na głowie,
kombinezon iście sportowy,
przy butach narty zjazdowe.

Starter odliczał: 5,4,3,2,1, START,
silne kijkami odepchnięcie,
w uszach - zagwizdał tylko wiatr,
i pierwsze z tyczką zetknięcie.

Szybkość na trasie - wzrastała,
bramki - pozostawały w tyle,
META - koniec wyznaczała,
to najpiękniejsze zawodów chwile.