Wiatr zimny - w twarz uderzał,
pod nartami - oblodzenie,
szlak trasy zawodnik przemierzał,
czuło się mocne podniecenie.
Stok stromy i ośnieżony,
zachęcał do szusów,
między kosodrzewiną położony,
wytyczony - tyczkami z bambusu.
Na piersi - numer startowy,
czapka i gogle na głowie,
kombinezon iście sportowy,
przy butach narty zjazdowe.
Starter odliczał: 5,4,3,2,1, START,
silne kijkami odepchnięcie,
w uszach - zagwizdał tylko wiatr,
i pierwsze z tyczką zetknięcie.
Szybkość na trasie - wzrastała,
bramki - pozostawały w tyle,
META - koniec wyznaczała,
to najpiękniejsze zawodów chwile.
|