Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło



Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło
 
Wiersze
NAJNOWSZE
NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE
OSTATNIE KOMENTARZE
 

Statystyki Strony

Gości online: 1
Czytelników online: 0 Łącznie czytelników: 85
Najnowszy czytelnik: mihailyackevich

Statystyki odwiedzin
Dziś:62
Wczoraj:215
W tym tygodniu:742
W tym miesiącu:12,009
Wszystkich wizyt2,398,634
 

Poleć na Facebooku

Sami swoi
(06. styczeń. 2011)
Jako dzieci, mieszkaliśmy w "Willi Stelli",
śmiechu, horroru, sporośmy mieli.
Bo tak naprawdę, jeśli uwierzycie,
to sielankowe - mieliśmy życie.
W tej naszej Willi - zawsze coś się działo,
bo aż pięć rodzin - w niej tu mieszkało.
Nie było w tym nic nadzwyczajnego,
nie brakowało - klimatu rodzinnego.

Jak w każdej, nawet najlepszej rodzinie,
coś się popsuje w jednej godzinie,
wtedy to właśnie - mieliśmy uciechę,
patrząc, jak to rodzice, karcą pociechę.
Dziecko, jak dziecko, coś zmajstrowało,
z niedobrym towarzystwem się zadawało
i wtedy, sypały się gromy, wyzwiska
na te niesforne biedne dzieciska.

A w Willi - było nas jednak sporo,
czasami w rodzinie troje, czworo, pięcioro.
Bywały kary o których dzisiaj,
nawet psycholog o takich nie słyszał.
Nasi koledzy, Jerzyk i Staszek,
a każdy z nich - nie lada ptaszek,
w ramach kary, klęcząc na balkonie,
dostawali ciężkie przedmioty w dłonie.

Była to łopatka, czasami miotełka,
którą to trzymali w podniesionych rękach.
Żal było patrzyć, co ich spotkało,
przeżywali koszmar i wstydu nie mało.
My rówieśnicy - z nimi solidarni,
na dziecinny sposób - byliśmy lojalni,
nasze występki - były całkiem małe,
za które dostawaliśmy, co najwyżej lanie.

Nie można czegoś tu jednak pominąć,
co sąsiadki - potrafiły wywinąć.
Toczyły takie wojny domowe,
które nie mieściły się w głowie.
Jak była kłótnia - to na całego,
nie było litości - nic podobnego,
nie uczestniczyli tylko mężowie,
oni inne sprawy mieli w głowie.

Orężem naszych butnych sąsiadek,
było wiaderko, pogrzebacz, garnek.
Jedna z wiadrem już na głowie,
druga - nie przebierała w słowie.
Krzyki bitwy - istne - Psie Pole,
wysłuchiwali, sąsiedzi na dole,
obraz po walce był przygnębiający,
oczy popodbijane, kręgosłup bolący.

Oj działo się działo, bywało bojowo,
gdyby "Willa Stella"- mogła rzec choć słowo,
to wierzcie mi - wszyscy mili moi,
powstał by kolejny serial - "Sami swoi".