Jak z bicza trzasnął
pół setki minęło
aż nie chce się wierzyć
co przed laty się zaczęło.
Opatrzność tak zarządziła
pokierowała naszym losem
dwa serca połączyła miłością
stułom, obrączką, błogosławieństwem.
Bywały różne zawirowania
dni trudne, choroby, cierpienia
konflikty, rozczarowania
bunt, ale i wielkie uniesienia.
Wiem, że ktoś nad tym czuwa
nie mam żadnych wątpliwości
oświeca nasze umysły
usuwa różne trudności.
Bilans wspólnie spędzonych lat
debetu nie wykazuje
wszystko zmierza do sukcesu
za co Bogu dziękuję.
Złote Gody to łańcuch
o silnych ogniwach
trudno go teraz rozerwać
by od początku coś zaczynać.